"Cleo od Piątej do Siódmej" myśli o śmierci

Tekst zawiera spoilery do filmu "Cleo od Piątej do Siódmej"


Agnes Varda tworzy w "Cleo od Piątej do Siódmej" świat, który wręcz przeraźliwie przypomina ten nasz. Fikcja miesza się z rzeczywistością, a problemy z pozoru tylko i wyłącznie zmyślone na potrzeby tejże produkcji, zaczynają dotyczyć także i widza.


​Sam tytuł wiele nam zdradza. Produkcja z 1962 roku opowiada o tytułowej Cleo, kobiecie która żyła w Paryżu lat 60. Co ciekawe druga część tytułu wskazuje na jego czas trwania. Film obejrzymy w półtorej godziny. Fabuła dzieję się w czasie rzeczywistym - rozpoczyna się o godzinie 17 i kończy chwilę przed 19.


​Pod względem narracyjnym to perełka. Te 2 godziny wyjęte z życia bohaterki podzielone są na kilkuminutowe rozdziały. Każdy jest sprowokowany jakimś wydarzeniem: czy to najzwyklejszym wyjściem z domu, czy to jazdą taksówka, próbą śpiewu, czy rozmową z jakimś zaskakującym, zupełnie mimowolnie spotykanym człowiekiem.


​Rozdziałów jest 13, a liczba ta nie jest przypadkowa, gdyż mocno akcentowane jest przez cały film, że kobieta wierzy w przeróżne zabobony. Film otwiera scena, w której Cleo odwiedza wróżkę, a później przygląda się w rozbitym lustrze. To tylko kilka z wielu przykładów, które świadczą o jej przesądności.




​Każdy z tych rozdziałów jest zupełnie inny. Można by je podzielić na paręnaście krótkometrażówek (co ciekawe jeden rozdział to właściwie, pozornie wyrwana z kontekstu, krótkometrażówka którą Cleo ogląda w kinie). I mimo tej olbrzymiej różnorodności film jest bardzo spójny, a spaja go właściwie jedno - strach przed śmiercią.


​Wspomniana wyżej scena otwierająca ten film, to moment, w którym wróżka oznajmia naszej bohaterce śmierć wyczytaną wprost z kart tarota. Cleo od dawna wiedziała o potencjalnym raku, wyniki badań miała odebrać za 2h. Mimo braku pewności co do trafności okultystycznych sesji, niepokój związany z jej przyszłością staje się ogromny. 


​Musi czekać na wyniki badań, które ma odebrać o 19. Jej kariera i wszystkie plany mogą przestać mieć znaczenie. W obliczu braku potencjalnego "jutra" błąka się po Paryżu lat sześćdziesiątych napotykając znajome jak i nowe twarze.


​Paryż jest tu przedstawiony wybitnie. Można powiedzieć, że ten film to maszyna czasu, która nas przenosi w tamto miejsce i tamten czas. Doskonale czuć jak żyło to miasto, jest to wręcz uczucie jakby oglądało się dokument. Fakt ten doskonale współgra z tak realnym dla wielu problemem głównej bohaterki. Łatwiej przez to uznać ten fikcyjny świat za coś więcej niż tylko fikcję.


​Trzynaście z pozoru tylko "pechowych" rozdziałów obraca jej myślenie do góry nogami. Poznaje ona przez te 2 godziny wiele ciekawych osób, romansuje z wcześniej nieznanym żołnierzem. Wypowiada on do niej bardzo ważne słowa, które niejako zmienią jej perspektywę patrzenia na świat: "Umieranie za nic, to rzecz, która wprowadza mnie w rozpacz". Główna bohaterka robi próbę wokalną, gdyż jest  popularną piosenkarką. Ogląda także kinowy film. Cleo żyje sztuką… Cleo żyje. 


​Od piątej do siódmej główna bohaterka uświadamia sobie jak znaczącą jest różnica między pojęciem żyć a przeżyć. Słowa różniące się od siebie tylko przedrostkiem mają zgoła odmienne znaczenie. Cleo zaczyna rozumieć, że te 2 godziny, były esencją jej życia, pigułką tego co kochała i czemu się oddawała. Wyniki badań tak naprawdę przestały mieć znaczenie, gdyż zrozumiała, że jest ukontentowana. I mimo wielu przeciwności losu jej życie to nie tylko i wyłącznie życie, ale przede wszystkim całkowite spełnienie.




​Bardzo melancholijny i niepewny klimat całości, pokazuje jak niewiele (2h) brakuje człowiekowi do czegoś co albo odmieni jego życie na zawsze, albo wątpliwości związaną z jutrem przekuje na wielkie szczęście. Bo właściwie, nie ważne to ile się żyło tylko jak. Opowieść zawarta w tym filmie jest przedstawiona w bardzo rozsądny i czuły sposób, przez co nawet jeśli miałyby to być ostatnie dwie godziny życia głównej bohaterki, to byłyby pełne uczuć, sztuki, pasji, miłości i szczęścia. A każdy by chciał raczej umrzeć pełen uczuć, sztuki, pasji, miłości i szczęścia.


"Cleo od Piątej do Siódmej" myśli o śmierci
Jakub Nadolski 26 października 2023
Udostępnij ten artykuł