Tekst zawiera spoilery do serialu "Miasteczko Twin Peaks", filmu "Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną" oraz "Twin Peaks: The Return"
David Lynch uwielbia motyw sobowtórów. Możemy go zobaczyć w “Mulholland Drive”, “Zagubionej Autostradzie” czy “Inland Empire”. Jednak najbardziej rozbudowany przykład, a raczej przykłady, możemy znaleźć w “Miasteczku Twin Peaks”. Dualizm jest wpisany w sam tytuł. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że znajomość dzieła Davida Lyncha i Marka Frosta, obejmująca dwa sezony z lat dziewięćdziesiątych, film pełnometrażowy “Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną” oraz wydane w 2017 roku “Twin Peaks: The Return” jest zdecydowanie wskazana, a wręcz konieczna do dalszej lektury.
“Bliźniacze szczyty” występują w postaci poszczególnych par postaci. Można wyszczególnić dwie grupy: postacie przeciwstawne (dwa ekstrema) i jednolite (“one and the same”). Do par bohaterów jednolitych należą: Leland i Bob, kelner z Great Northern i Olbrzym oraz Philip Gerard i Mike. Wszystkie te pary zawierają jedną postać ze świata nadprzyrodzonego, która wykorzystuje postać ze świata rzeczywistego serialu jako gospodarza. Jeśli chodzi o pary postaci przeciwstawnych, możemy wyróżnić: Ramię i Olbrzyma, Boba i Mike’a, agenta Coopera i jego sobowtóra oraz przypadek szczególny - Laurę Palmer i nią samą.
“Twin Peaks” opiera się na przeciwieństwach. Najprostszy przykład to postacie Olbrzyma i Ramienia. Dwie istoty spoza realnego świata wpływające na losy bohaterów. Ramię to tajemnicza persona, wydająca się pochodzić z odciętej kończyny Mike’a. Posiada pewną kontrolę nad światem przedstawionym, co widzimy bezpośrednio w filmie pełnometrażowym, gdy rozkazuje Bobowi oddać tak zwaną garmonbozię - potrawę w formie kukurydzianej papki, będącą reprezentacją cierpienia i żalu. Popularna interpretacja twierdzi, że Ramię jest metaforą producenta z dużego studia, który wpływa na kształt produkcji tak, aby przyniosła jak największe zyski*. Jako że cierpienie zawsze dobrze się sprzedawało, właśnie tego pragnie Ramię od antagonisty swojego serialu. Zanim wspomnę o Olbrzymie, musimy najpierw porozmawiać o Cooperze. Agent FBI jest naszymi oczami na świat Twin Peaks. Z nim spędzamy najwięcej czasu i z nim poznajemy tajemnice miasteczka. Istnieje szczególne połączenie między postacią Dale’a Coopera i widzem. Jest to relacja dwustronna. Informacja przepływa od Coopera do nas w sposób oczywisty, oglądając serial wchłaniamy obrazy i dźwięki z ekranu. Ale agent pobiera również informacje od nas. Wiele razy w serialu powołuje się na intuicję i stosuje nietuzinkowe metody śledcze. Wie o rzeczach, które były pokazane widowni w scenach bez jego udziału. I tu wchodzi postać Olbrzyma. Łagodny i niewylewny gigant, okupujący ciało kelnera z hotelu Great Northern daje wskazówki Cooperowi, a zatem również widzom. Zależy mu na kontynuowaniu śledztwa, które jest rdzeniem serialu. Jeśli Ramię jest złowrogim producentem, to Olbrzym może odpowiadać twórcy serialu. Nie chodzi tu konkretnie o Lyncha czy Frosta, ale o rolę jaką przyjmuje. Lynch wypowiadał się wprost, że nigdy nie chciał ujawniać mordercy Laury Palmer. Dochodzenie było tylko pretekstem do odkrywania natury ludzi z miasteczka, ich wspólnych relacji i uwypuklania yin i yang mieszkańców. Cały urok “Twin Peaks” polega na skompletowaniu układanki. Cała symbolika, wszystkie metafory i niewyjaśnione zdarzenia to wskazówki, które sprawiają, że każdy widz sam staje się detektywem, tak jak Dale mający rozwiązać sprawę morderstwa. I tak jak morderca nigdy nie miał zostać ujawniony, tak widz nigdy nie ma dojść dokładnie do wizji stojącej za dziełem. Celem serialu jest osiągnięcie jak największej liczby interpretacji. Każdy kto ogląda twór Lyncha i Frosta odbiera poszczególne elementy trochę inaczej i jest bliżej lub dalej tego, jak całość widzieli twórcy. Ale każda z tych odmiennych interpretacji jest tak samo istotna - nie ma lepszej czy gorszej. Każda z nich jest swoim własnym dziełem sztuki. Sztuka, zwłaszcza abstrakcyjna, dziwna, surrealistyczna, prowokuje do komponowania własnych idei w reakcji na jej odbiór - w ten sposób sztuka tworzy sztukę.
Kolejna dwójka postaci stojąca do siebie w opozycji to Mike i Bob. Sposób przedstawienia Boba daje bardzo jasno do zrozumienia jaki mamy mieć do niego stosunek. Bob jest złem wcielonym, materializacją najgorszych ludzkich instynktów, istotą zrodzoną z przemocy i pragnącą tylko przemocy. W ósmym odcinku “Twin Peaks: The Return” obserwujemy genezę Boba. Rodzi się on z wybuchu bomby atomowej - najbardziej śmiercionośnej broni jaką stworzyła ludzkość. Ekstremum brutalności jakie osiągnięto jej kreacją jest zawarte w Bobie. Bob to niepohamowana żądza zadawania bólu, która opanowuje Lelanda i prowokuje go do niewybaczalnych czynów. Leland wspomina, że widział Boba, gdy był jeszcze dzieckiem. Miał on mieszkać obok domu jego dziadka. Możemy wywnioskować, że Leland był ofiarą molestowania, a brutalność jakiej doświadczył odcisnęła się na nim i później sam krzywdził swoją córkę. Bob krzywdzi i zabiera kontrolę. Jest tym, co w ludziach najgorsze. Mike, stojący do niego w opozycji, nie jest do końca esencją dobra. Niegdyś współpracował z Bobem, zabijali razem, ale gdy “ujrzał twarz Boga” odciął plugawe ramię i poprzysiągł powstrzymać Boba. Mike reprezentuje zatem przemianę, chęć dążenia do poprawy.
Jeżeli Dale’a Coopera utożsamiamy z widownią, to czym jest jego zły sobowtór? Co jest przeciwieństwem widza? Widz to odbiorca, a zatem jego przeciwieństwem jest nadawca. Zły Cooper, nazywany też Panem C, nosi w sobie Boba - metaforę zła i przemocy. We wspomnianym wcześniej ósmym odcinku “The Return” pojawia się postać Drwala, który siłą przejmuje radiostację i nadaje tajemniczy komunikat, po którego odsłuchaniu ludzie zasypiają, a do ich ust wślizguje się obrzydliwa kreatura. Podobnych drwali było więcej. Pojawili się już w “Ogniu krocz ze mną” w scenie spotkania istot z Czarnej Chaty nad sklepem spożywczym oraz w innych odcinkach “The Return” - jeden z nich siedział w areszcie posterunku w Twin Peaks, inni wskrzesili Pana C po tym jak został postrzelony. Drwale są zatem bezpośrednio związani z Czarną Chatą, a co za tym idzie, również z Bobem. Komunikat nadawany przez Drwala jest odzwierciedleniem negatywności mediów. Wiadomości i seriale karmią widownię przemocą, wskutek czego pogłębia się znieczulenie na ludzkie cierpienie. Widzimy to na przykładzie Sary Palmer, oglądającej w telewizji jak dzikie zwierzęta rozszarpują się na kawałki. W tej scenie jest ona obrazem odmóżdzonego konsumenta treści, który bezmyślnie wpatruje się w czerwień krwi na ekranie. Pan C jako nadawca chce zawładnąć widzem, dlatego jego wątek jest tak wypełniony akcją i mocno skontrastowany z flegmatycznym wątkiem Dougiego Jonesa. Szczególnie istotny jest moment, w którym Pan C siłuje się na rękę z szefem gangu, a po wygranym pojedynku brutalnie go morduje. Scena ocieka męskością aż do przesady. Pan C jest kreowany na twardego macho, któremu nikt nie podskoczy. Jego historia chce wkupić się w łaski widza w najbardziej prymitywny sposób. Jak już wspomniałem zadaniem agenta Coopera oraz widza jest poskładanie wskazówek w całość i stworzenie interpretacji. Pan C wpływa na fabułę tak aby ją spłycić, pozbawić niuansu. Jest antagonistą nie tylko dla postaci w serialu, ale również dla nas samych jako odbiorców.
Pozostaje pomówić o centrum świata Twin Peaks - Laurze Palmer. Gdy David Lynch i Mark Frost tworzyli “Twin Peaks” postawili sobie za cel wprowadzić pewną zmianę. Kiedy myślimy o serialach detektywistycznych z ubiegłego wieku, mamy przed oczami proceduralne tasiemce, przedstawiające nową sprawę do rozwiązania w każdym kolejnym odcinku. Ofiary nie były faktycznymi postaciami, liczyli się charyzmatyczni śledczy i angażujący przestępca. “Twin Peaks” wywróciło ten schemat do góry nogami i z ofiary uczyniło najbardziej rozbudowaną i niejednoznaczną postać. Laura Palmer jest fundamentem całego dzieła. Serial opiera się na dualizmie i to samo można powiedzieć o Laurze. Z jednej strony troszczy się o innych: udziela korepetycji niepełnosprawnemu umysłowo Johnowi i rozwozi posiłki dla potrzebujących mieszkańców. Z drugiej strony zażywa narkotyki i oddaje się prostytucji. Podwójna natura Laury objawia się też w jej znajomościach. Poprzez dochodzenie w sprawie śmierci dziewczyny poznajemy mieszkańców miasteczka i ich relacje z Laurą, zarówno pozytywne jak i negatywne. Dowiadujemy się więcej nie tylko o ludziach w jej życiu, ale i o niej samej. David Lynch nazwał Laurę Palmer “gęsią znoszącą złote jaja”. Była idealną postacią pod dalszy rozwój świata “Twin Peaks”. Niestety, presja ze strony producentów na wyjawienie mordercy zabiła tę gęś. Po zakończeniu śledztwa Laura Palmer stała się kolejną ofiarą z serialu, o której można już zapomnieć. Lynch zrezygnował z pisania następnych odcinków, co poskutkowało znacznym spadkiem jakości. Wrócił jednak na finał, który wyreżyserował. W nim po raz pierwszy widzimy złego sobowtóra Coopera. Cooper, czyli widz, został opanowany przez Boba, przemoc. Serial zmienił się w to, z czym chciał walczyć.
W 1992 roku z determinacji Davida Lyncha zrodził się film “Twin Peaks: Ogniu krocz ze mną”, który spotkał się z mieszanym przyjęciem. Publika oczekiwała dalszych losów agenta, w końcu serial zakończył się cliffhangerem. Dostali jednak przerażający obraz ostatnich dni życia Laury Palmer. Ówczesny odbiór filmu pokazuje tylko, że obawy Lyncha były słuszne - ludzi nie obchodziła już Laura, pragnęli łatwej do spożycia papki, chcieli się dalej karmić cierpieniem na ekranie. Dzisiaj film jest powszechnie uznawany za arcydzieło i jedno z najbardziej tragicznych przedstawień nadużyć ze strony bliskiej osoby. Laura Palmer przyjmuje rolę niemal mesjanistyczną. Istnienie jej postaci miało nas zbawić od bezmyślnego pochłaniania brutalnych treści i skłonić do refleksji nad konsekwencjami krzywd. Niebezpodstawna jest symbolika anioła przewijająca się w “Twin Peaks”. Laura Palmer to nasz anioł stróż. Poświęca się dla naszego dobra. Jedyny cel Boba to ciągłe pochłanianie kolejnych osób. Bardzo pragnie posiąść Laurę, ale ta stawia opór. Z jej dziennika wynika, że przewidziała swoją śmierć. Wiedziała, że to jedyny sposób żeby Bob jej nie dostał. W ostatnich scenach filmu pełnometrażowego Laura siedzi w słynnym czerwonym pokoju, a u jej boku stoi agent Cooper, widz. Dziewczyna uśmiecha się, a na jej twarzy błyska jasne światło. Pochodzi ono z ekranu - Laura w tej scenie ogląda “Twin Peaks” i raduje się, że osiągnęła swój cel. Przed śmiercią trudziła się pomocą innym, ale wyniszczała samą siebie. Jej śmierć to kulminacja - ostateczne okazanie pomocy i ostateczne wyniszczenie.
Dwa krańce - Ramię i Olbrzym, równoległe historie dwóch Cooperów w “The Return” i dwie strony Laury Palmer. Dualizm to nieoderwalna część “Twin Peaks”. Serial jest znany ze swojej dziwności. Wielu uważa go za niezrozumiały, ale odpowiedzi znajdują się już w samym tytule. Każda zagadka ma swoje rozwiązanie. Czasem wystarczy spojrzeć wprost - “I mean it like it is… Like it sounds.”